Klejenie. Największa i najbardziej krytyczna operacja jest już za mną.
Sklejenie tak dużego przedmiotu w pojedynkę jest wymagające. Sama procedura wydaje się prosta. Posmarować klejem, złożyć razem, docisnąć. Jednak to wielkość elementów i długość łącza, czyni całą operację skomplikowaną. Klej zasycha, zegar tyka cały czas.
Jedną z rzeczy istotnych przy klejeniu tak długiego jaskółczego ogona była specjalnie przygotowana listwa dociskająca. Ma ona małe nacięcia dzięki którym dociska jedna część łącza i nie przeszkadza drugiej wejść do końca.
Po sklejeniu czas na oczyszczenie z resztek kleju. O ile zewnętrzne powierzchnie nie przedstawiają problemu. To czyszczenie wnętrza jest nieco bardziej uciążliwe. Bardzo przydatny okazał się mały strug przeznaczony do cięcia tuż przy wewnętrznym kącie. Użyteczna rzecz, w pewnych okolicznościach.
Cała skrzynia jest sosnowa, poza małym wyjątkiem. Wyjątek to buk, użyty do „listw zasuwnych” w klapie. Są one wsuwane w poprzek klapy w celu zapobieżenia wypaczaniu się tejże. Wpust na tą listwę ma skośne ścianki, podobnie jak jaskółczy ogon, oraz jest zwężany ku przodowi klapy. Listwa mocno blokuje się w takim wpuście i uniemożliwiając wybrzuszenie się klapy.
Skrzynia nabrała już kształtu. I wygląda coraz piękniej.
1 Komentarz
Michalina · 8 listopada 2020 o 22:34
Taką skrzynie każdy posiada w domu. Ja osobiście trzymam tam z mężem przeróżne narzędzia samochodowe w naszym garażu. Jest to świetna kryjówka i nic nigdy nie ginie.